Milion złotych zadośćuczynienia dla pasażera poszkodowanego w wypadku

Zadośćuczynienie w wysokości 1 mln złotych, ponad 100 tys. odszkodowania za poniesione koszty leczenia i rehabilitacji wraz z odsetkami oraz kilkanaście tysięcy złotych tytułem miesięcznej renty uzyskała dla pasażera poszkodowanego w  wyniku wypadku komunikacyjnego Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy z Wrocławia. Dzięki determinacji pełnomocnika wieloletni bój o należne odszkodowanie zakończył się sukcesem, choć jak pokazuje historia tej sprawy, początki były trudne.

Errare humanum est… czyli jak jedna decyzja zmieniła szczęśliwe życie

Do tego wypadku w ogóle nie powinno dojść. Kierujący, który usiadł za kółkiem był nietrzeźwy, jednak pomimo to zdecydował się prowadzić. Podróżujący z nim pasażer usiadł na tylnym siedzeniu, nie zapiął pasów. Kierowca w pewnym momencie podjął decyzję, że nie chce kontynuować jazdy w tym stanie, postanowił zjechać na pobocze. Los potrafi być jednak przewrotny. To właśnie ta decyzja była powodem wypadku, który całkowicie zmienił życie poszkodowanego. Na skutek zderzenia z innym pojazdem, pasażer śpiący na tylnej kanapie doznał wielu rozległych obrażeń ciała, w tym zwichnięcia w odcinku szyjnym z następowym uszkodzeniem rdzenia kręgowego, objawiającym się niedowładem czterokończynowym i niewydolnością oddechową. Rozpoczęła się walka o życie poszkodowanego. Pasażer znajdował się w bardzo ciężkim stanie. Po wypadku przewieziono go na oddział intensywnej opieki medycznej. Dopiero po kilku dniach można było wykonać zabieg operacyjny polegający na stabilizacji kręgosłupa szyjnego metalowymi łącznikami.
W toku leczenia doszło do zapalenia płuc i niewydolności oddechowej. Po kilku miesiącach u poszkodowanego pojawiły się kostnienia tkanek miękkich wokół stawu biodrowego. Poszkodowany został przekazany na oddział neurologiczny, a następnie do oddziału rehabilitacyjnego. Stan pasażera był nadal zły. Badania krwi ujawniły głęboką anemię, z powodu nawracających stanów septycznych wielokrotnie konieczne było stosowanie antybiotykoterapii. Dodatkowo, ze względu na stan psychiczny poszkodowanego niezbędne stało się wdrożenie psychoterapii i leczenia przeciwdepresyjnego oraz przeciwlękowego. Następnie rozpoczęło się intensywne leczenie usprawniające, konieczne z punktu widzenia zapobieżenia dalszemu pogorszaniu się stanu zdrowia poszkodowanego. Poszkodowany odbywał rehabilitację m.in. w Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie, gdzie odbył łącznie ponad 260 godzin terapii funkcjonalnej, a także terapię z neuropsychologiem oraz liczne konsultacje medyczne. Rehabilitacja służyła przede wszystkim zatrzymaniu procesów odleżynowych oraz zaników mięśniowych. Stan poszkodowanego nie rokował natomiast i nie rokuje w świetle obecnej wiedzy medycznej całkowitego wyzdrowienia.

Poszkodowanym opiekuje się żona, która była zmuszona zrezygnować z dotychczasowej pracy zawodowej. W związku z tym, że leczenie poszkodowanego pochłonęło ogromne środki, małżonkowie byli zmuszeni sprzedać stanowiący ich własność dom jednorodzinny, co dodatkowo wpłynęło na rozmiar krzywdy spowodowanej wypadkiem.

Trudne początki…

Poszkodowany rozpoczął walkę o należne odszkodowanie. Zgodnie z obowiązującym prawem, należał mu się nie tylko zwrot poniesionych kosztów leczenia, ale także zadośćuczynienie i inne świadczenia związane chociażby z niezdolnością do pracy. Poszkodowany powierzył dochodzenie roszczeń firmie Votum S.A. z Wrocławia. Pełnomocnik sprecyzował roszczenia i dokonał ich zgłoszenia do właściwego w sprawie ubezpieczyciela. Ten ostatni, po analizie sprawy, uznał, że adekwatną kwotą zadośćuczynienia będzie 40 tys. zł. Przyznane świadczenie uwzględniało duży stopień przyczynienia poszkodowanego, który zakład ubezpieczeń oszacował na 80 %. Uwzględniając zasady logiki i doświadczenia życiowego, chciałoby się powiedzieć, że to właściwie nie kierujący, ale pasażer był sprawcą zdarzenia, a na pewno przyczynił się, uwzględniając zastosowaną proporcję, do jego skutków w stopniu znacznie wyższym niż sam sprawca.

Aequitas sequitur legem…czyli poszukiwanie sprawiedliwości w sądzie

Taka argumentacja była nie do przyjęcia. Pełnomocnik nie tylko kwestionował zastosowane przyczynienie, ale także wysokość przyznanych świadczeń. Ponieważ ubezpieczyciel konsekwentnie bronił swojego stanowiska, Votum przekazało sprawę do Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy z tej samej grupy kapitałowej. Kancelaria wystąpiła w imieniu poszkodowanego z powództwem sądowym, wnosząc o zmniejszenie zastosowanego przez ubezpieczyciela przyczynienia do 30 %, zasądzenie dalszej kwoty zadośćuczynienia w wysokości 660 tys. zł, tj. 1 mln pomniejszonego o przyczynienie oraz kwotę wypłaconą, a także przyznanie renty wyrównawczej oraz renty z tytułu zwiększonych potrzeb. W toku procesu powołano biegłych z zakresu medycyny, a także świadków. Na podstawie zgromadzonych dowodów sąd zasądził świadczenia niemal w całości odpowiadające wnioskowanym świadczeniom. Co istotne, sąd podzielił także stanowisko w zakresie zmniejszenia stopnia zastosowanego przyczynienia wskazując, że jakkolwiek poszkodowany nie miał zapiętych pasów i zdecydował się na podróż z nietrzeźwym kierującym to jednak należy mieć na względzie, że w takim przypadku znacznie poważniejszy jest stopień zawinienia kierowcy, który wbrew wyraźnemu zakazowi prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości.

Orzeczenie jest nieprawomocne.